Przed Czarnogórą doradzam Nawałce: Fabiański czy Szczęsny? Krychowiak czy Linetty? Milik czy Teodorczyk?

13:12

Przyszła piłkarska wiosna a wraz z nią kolejne mecze eliminacji do piłkarskich Mistrzostw Świata w Rosji. W najbliższy weekend reprezentacja Polski zagra na wyjeździe z Czarnogórą. Na kogo powinien postawić w tym spotkaniu trener Adam Nawałka?

 
Mimo, że temperatury na zewnątrz nawet na Bałkanach nie są jeszcze wysokie, to z pewnością i tak będzie to gorąco starcie. Trudny, niewygodny rywal, z którym trzeba wygrać (nie możemy gubić punktów po remisie 2-2 z Kazachstanem) i to wygrać na jego boisku. Mission impossible? Nie, zdecydowanie. I to nie tylko dlatego, że nasze Orły są obecnie wg rankingu FIFA dwunastą drużyną narodową świata.

Polacy mają z pewnością lepszy zespół, opromieniony ostatnimi sukcesami, głodny kolejnych. Mamy po raz pierwszy od lat sytuację, gdy dużą część naszej kadry stanowią gracze na co dzień pracujący dla topowych europejskich klubów. To atut, rozpala wyobraźnie rywali, którzy mogą podświadomie bać się nas bardziej. Ale jednocześnie to także zmora selekcjonera, albowiem nie wszyscy nasi reprezentanci po letnich zmianach barw klubowych odnaleźli się w swoich drużynach. Stąd bóle głowy Adama Nawałki przed najbliższym spotkaniem z Czarnogórą. 

Dylematów jest kilka:

Fabiański czy Szczęsny?

Na lewej Jędrzejczyk czy może Bereszyński? 

Lewczuk czy Pazdan na stoperze?

Krychowiak czy Linetty?

Milik czy Teodorczyk?

Zacznijmy od bramki. 

Moim zdaniem defensywa jest na tyle newralgiczną formacją, że tu wszelkich zmian należy dokonywać bardzo roztropnie. Atak nie wymaga aż takiego zgrania, można iść tam na żywioł, można liczyć na indywidualności. Obrona? Tu liczą się schematy, rozegrane wspólnie godziny. Dlatego na bramce postawiłbym na Fabiańskiego. Mniej efektownego, mniej popularnego ale jednak nie dającego żadnego powodu by z niego rezygnować. Fabiański gra w dużo gorszej drużynie niż Szczęsny i porównywanie ich jest trudne. Wojtek ma świetny sezon, ale dla dobra drużyny postawiłbym na Łukasza.

Tak samo jak na Pazdana i Jędrzejczyka. Bereszyński i Lewczuk co prawda (szczególnie ten drugi) w niezłym stylu odnaleźli się w swoich nowych drużynach, ale znów Pazdan i Jędrzejczyk nie dali dostatecznego powodu by z nich rezygnować. Tym bardziej, że ci dwaj akurat aktualnie grają razem w Legii więc dodatkowe zgranie między nimi dwoma jest na korzyść kadry. Notabene ciekawe, że wszyscy wymienieni dotychczas zawodnicy (Szczęsny, Fabiański, Pazdan, Jędza, Lewczuk, Bereś) mają w CV wpis: Legia Warszawa. Uwaga na osobną analizę w przyszłości. 

W obronie jestem zwolennikiem „ancien regime”  - robienia zmian tylko wtedy, gdy jeden zawodnik bardzo obniżył loty, a jednocześnie drugi wskoczył na poziom dotychczas przez niego nieosiągalny. Co innego z innymi formacjami.

Dlatego gdybym to ja doradzał Adamowi Nawałce to w miejsce Grzegorza Krychowiaka postawiłbym na Karola Linettego. Były piłkarz Lecha świetnie odnalazł się w lidze włoskiej. Mimo młodego wieku wystawiany jest w Sampdorii bardzo często i stale się rozwija. Tego samego zaś nie można powiedzieć o Krychowiaku. „Piąte koło u wozu” to najlepsze określenie jego pozycji w PSG. W PSG, które i tak samo z siebie jest rozbite po porażce w  Lidze Mistrzów 1-6 z Barceloną. Krychowiak nie jest w grze i nie powinien w tak ważnym spotkaniu grać w orzełkiem na piersi. Już w listopadzie 2016 roku w Bukareszcie bywały momenty, że zwalniał grę, nie pokazywał tego co kiedyś w Sevilli. Teraz zaś istnieje spora obawa, że pokaże mniej więcej to co w Paryżu, co dla reprezentacji może przynieść opłakane skutki. Zastanawiałbym się nad pozostawieniem w pierwszym składzie byłego pomocnika Reims tylko w sytuacji gdyby nie miał poważnego zmiennika… Ale właśnie takiego ma! Nazywa się Karol Linetty i to on powinien wybiec od 1. minuty z Czarnogórą.

Ostatni dylemat Nawałki to wybór między Milikiem i Teodorczykiem. Lewandowski jest pewniakiem, ale jak wiadomo, najlepiej czuje się w kadrze wtedy gdy ma w ataku jakiegoś kolegę do pomocy, drugiego napastnika. A nim może być Milik, Teodorczyk lub Wilczek. Tego ostatniego (mimo hattricka w ostatnich dniach) pozostawiłbym na ławce w pierwszej połowie, bo jeden mecz wiosny nie czyni, a ostatnio miał słabą formę. Pytanie więc pozostaje takie czy lepiej postawić na byłego piłkarza Górnika czy Lecha? Moim zdaniem Lecha czyli na Teodorczyka. 

Arkadiusz Milik po niedawnej kontuzji wciąż szuka formy. Wrócił szybko do zdrowia, do gry (być może za szybko?), jednakże dyspozycji sprzed urazu wciąż nie znalazł. Wierzę, że ją znów odnajdzie, ale do tego potrzeba najwidoczniej więcej czasu. Więcej zebranych minut. Kadra nie jest zaś od tego, by zawodnicy traktowali ją jak miejsce do odbudowywania swojej formy dlatego nie możemy ryzykować z wystawianiem piłkarza w dużo gorszej formie (Milik) kosztem napastnik Anderlechtu. Teodorczyk, choć już nie strzela takimi seriami co jesienią 2016, to notuje jednak wciąż bardzo dobry sezon. Kiedy ma grać w reprezentacji jak nie teraz? Ponadto jeśli pokaże się z dobrej strony w meczu z Czarnogórą, to o niedawnych jego wybrykach alkoholowych w kadrze już wszyscy zapomną.

Moja „jedenastka” na Czarnogórę (4-4-2):

                    Fabiański

Jędrzejczyk Pazdan Glik Piszczek

Błaszczykowski Linetty Zieliński Grosicki

Teodorczyk Lewandowski


You Might Also Like

2 komentarze